sobota, 5 lipca 2014

Czy kurze domowej musi być źle?

     
źródło
   
Stoję przed blokiem w gronie kilku pań, jedne są matkami, jeszcze inne babciami. Wszystkie łączy jedno- nie pracują zawodowo, zajmują się domem. Ot, kurki domowe. I tak stoję i słyszę licytację! Która ma gorzej, która bardziej zmęczona/znudzona pod koniec dnia, która ma więcej obowiązków i która większy rzyg na rutynę...Oczywiście ja też coś rzucam od siebie, ze Nikosia daje popalić i znów ten obiad trzeba wymyślać i że co dzień to samo- standardowe hasła.
Po przyjściu do domu zaczynam się zastanawiać: czy faktycznie bycie kurą domową jest takie złe, czy mnie jest źle?
   Oczywiście nie jest idealnie, bo chciałabym mieć więcej swobody i czasu na bycie ze znajomymi i przyjemności... No jest parę spraw, do których mogę się przyczepić, ale w ogólnym rozrachunku to jest mi dobrze. Odkąd byłam dzieckiem mówiłam, że "chce mieć tsi dzieci, psia i dom". No kurcze, dobrze mi gotować coraz to wymyślniejsze obiady i widzieć pustą małą, różową miseczkę po obiedzie a potem drapać najedzony brzuszek. I lubię spacerować niespiesznie i prasować, gdy jest już ciemna noc a ona śpi tak spokojnie... Lubię podlewać moje kwiatki, wieszać świeżo wyprane ubrania... Lubię zapach umytej podłogi... I lubię się napocić trzepiąc dywan... Lubię robić z Nią kruche ciasteczka a potem narzekać jaki to bałagan... Lubię być upaprana mąką, zupką, serkiem... Ja naprawdę lubię tą moją codzienność!!! Tylko czemu wszystkie na to narzekają?? Czy rzeczywiście wszystkie są takie uciemiężone i zniewolone? Ja wiem, rozumiem i szanuję kobiety, którym "siedzenie" w domu nie odpowiada, które odnajdują się w pracy... Mam jednak wrażenie, że to świat nakazuje nam kobietom być żądnymi sukcesu seksbombami. Wszystkie kolorowe gazetki gardzą gospodyniami domowymi. A sama gospodyni kojarzona jest z tłustowłosą, bezmejkapową kobitką, koniecznie udręczoną przez dzieci i męża, której głównym atrybutem jest mop! W dodatku taka kura domowa to napewno bezmózg, który nigdy książki nie miał w ręce. Przecież gdyby była mądra to by się rozwijała, kończyła jedne, drugie, trzecie studia a potem zdobywała kolejne szczeble w karierze zawodowej. a! Rodzina standardowa, gdzie mąż pracuje to samo ZUUUOOO!!! Trzeba wkońcu pokazać tym chłopom gdzie ich miejsca- do garów!! My kobiety dość już się namęczyłyśmy...
   Może jestem dziwna... Ale marzę o domku, ogródku, mężu, na którego będę czekać z pysznym obiadem no i dzieci...mam jedno a chciałabym jeszcze minimum dwoje... Chcę być kurą domową z prawdziwego zdarzenia...Ale ja jestem staroświecka...

2 komentarze:

  1. Im więcej się wczytuję w Twoje posty tym bardziej mam wrażenie że Ty jesteś idealną kopią mnie . te same poglądy, te same marzenia , te same dylematy i problemy.
    Uwielbiam Cię czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo miło mi się zrobiło:*
      Buziaki

      Usuń

Bardzo się cieszę na pozostawiony przez Ciebie ślad. Pamiętaj jednak- kultura przede wszystkim:) Wszelkie obraźliwe komentarze będą niezwłocznie usunięte... Szanujmy się nawzajem...

Monika KA