niedziela, 13 lipca 2014

Tą bitwę wygrałam!

Czasem wydaje mi się, że rodzicielstwo to nieustanna walka- ze sobą, z dzieckiem, ze zmęczeniem, z rutyną, ze złością... Ja jako matka walczę. Każdego dnia wstaję i walczę...Choć czasem mam ochotę machnąć ręką i odpuścić to przecież wiem, że nie mogę... Małe piwnozielone oczy patrzą..:)
Czasem zastanawiam się czy to ja wychowuję Nikosię czy ona mnie? Nabyłam tyle nowych cech i umięjętności odkąd się urodziła... Jedną z tych, których musiałam się nauczyć to konsekwencja. To chyba najbardziej ceniona i pożądana cecha każdego rodzica (zaraz po miłości i cierpliwości.).Moje dziecko jest nerwowe i uparte. Robi to, na co ma ochotę nie zważając na skutki. Muszę być konsekwentna, bo inaczej sobie z nią nie poradzę. Stawiam wyraźne granice.Wiem, że obie czerpiemy na tym wiele korzyści. Obie czujemy się bezpieczne, kiedy znamy nasze zasady. Przyznam- czasem mi się nie chce, mam ochotę odpuścić i pozwolić na coś zakazanego...Czasem muszę stać przy swoim 30 razy dziennie, czasem więcej- to jest ogromna praca. Ale gdy odpuszczę to słono za to zapłacę... Nie lubię być matką zakazującą, od razu kojarzy mi się to z tresurą.Żal mi, że muszę doprowadzać moje dziecko to krzyków i spazmów. Żal mi sąsiadów, którzy tego muszą słuchać i żal mi siebie. Widzę jednak postępy, więc nadal z całą pewnością będę matką konsekwentną.
Teraz pora na przykład. To z dzisiejszego spaceru.
Idziemy z koleżanką i dzieciakami na plac zabaw.Jest on trochę daleko, więc zabieramy wózki. Nikosia w drodze powrotnej postanawia iść piechotą. Odrazu pojawiają się problemy: a to ona chce prowadzić wózek a to ma ochotę stać pół godziny nad źdźbłem trawy ot tak, dla zasady... Jestem cierpliwa. Jest piękna pogoda, więc aż tak strasznie mi się nie spieszy. Idziemy drogą bez chodnika, po której od czasu do czasu przejeżdża samochód... Nikosia nie reaguje na hasło"samochód, zejdź na bok". Mówię jej, że to jest niebezpieczne i jeśli nie będzie słuchać to będzie jechać wózkiem. Po chwili jedzie kolejny samochód a ona kompletnie mnie olewa, biegnie ze śmiechem wprost na samochód (który na szczęście jest narazie w bezpiecznej odległości).Krew mi się zagotowała. Kiedyś bym ją skrzyczała- ze strachu. Teraz opanowuję nerwy i wsadzam wyrywająco-gryząco-kopiącą-drącąsięnacałegardło Nikosię do wózka. No i się zaczyna:krzyczy tak jakbym co najmniej wyrywała jej kończyny, kopie wózek, wierzga, piszczy, drze się wniebogłosy. Mówię jej(choć w tym hałasie nie mam pewności czy usłyszała), że ostrzegałam ją, że samochód jest niebezpieczny, trzeba schodzić na bok itp itd... Tłumaczę, że gdy się uspokoi to ją wypuszczę... Powtarzam to co jakiś czas spokojnym, ale stanowczym tonem... A ona drze się, drze, drze, drze...i tak długie minuty... Wkońcu zaczyna zawodzić "mammmmuu mammusia, mam, mamusia"... Przytulam ją a ona znów aria operowa. Tłumaczę po raz kolejny, że przytulę i wyciągnę, gdy się uspokoi. Czułam wzrok koleżanki. To z boku wyglądało naprawdę beznadziejnie. Dziecko płacze, wzywa mamusie a ta jak robot "jak się uspokoisz to się poprzytulamy i wyjdziesz z wózka". W końcu przestała płakać, uspokoiła się. Pewnie z braku sił. Przytuliłam z bolącym sercem (to jest cholernie trudne patrzeć na łzy dziecka)... Wytłumaczyłam jeszcze raz dlaczego włożyłam ją do wózka i zapewniłam, że gdy będzie uciekała to znów się tam znajdzie. I jak za sprawą czarów moje dziecko szło grzecznie za rękę a nawet gdy się oddalało, to widząc samochód biegło do mnie lub na pobocze. Mam nadzieję, że ta lekcja ją czegoś nauczy. Tą bitwę wygrałam, ale wojna nadal trwa...

4 komentarze:

  1. Dokładnie tak..konsekwencja jest bardzo ważne . dziecko bardzo częste nas testuje .. sprawdza na ile może sobie pozwolić i czy wyższy poziom decybeli spowoduje że mama zmięknie . Wychowanie takiego małego człowieka to trudna sztuka .. u ciebie jeszcze trudniejsza bo jesteś sama . życze powodzenia i cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciężko być konsekwentnym, wiem po sobie ale wiem tez, że warto próbować....

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszę na pozostawiony przez Ciebie ślad. Pamiętaj jednak- kultura przede wszystkim:) Wszelkie obraźliwe komentarze będą niezwłocznie usunięte... Szanujmy się nawzajem...

Monika KA